gru 03 2003

Powitanie Mortycii


Komentarze: 2

Nazywam się Mortycja i mam sliwkowe wlosy.

Od trzech tygodni trwa w moim mieszkaniu remont i Wladca Ciemnosci już nie daje rady. Ja się przyzwyczailam. Mam na scianie w malym pokoju kleksa, który powinien być w Zamku Ujazdowskim obok prac Andiego Warholla.

 

A teraz opowiem wam cos o moich kapciach:

 

OPOWIADANIE O KAPCIACH MORTYCJI

 

Były sobie kapec lewy i kapec prawy. Oba granatowe na bialych spodach z trzema konikami na kazdym z nich po bokach. Zyly sobie w zgodzie az do dnia, w którym kapec lewy dostal budyn, a kapec prawy maslo. Wtedy rozpoczela się wojna. Kapec lewy rzucil się na kapcia prawego, by odebrac mu maslo, a kapec prawy chcial mieć budyn, wiec rzucil się na kapcia lewego. Toczyly się caly wieczor i cala noc. Mortycja widziala jak przeturlowuja się z jednego pokoju do drugiego i z powrotem wydajac pac bec klap pac bec klap o podloge. Rankiem się zmeczyly. Mortycja polala je woda, aby zmyc z nich reszte bydyniu i masla, zapakowala je w osobne pudeleczka i wrzucila do worka z rzeczami dla PCK. A kapciom, które zmeczone, spaly caly nastepny dzien, snilo się, ze jada  do harleyu i spiewaja piosenke Vana Morrisona Brown Eyed Girl.

 

Koniec książeczki  

 

julianna_belling : :
ersint
13 czerwca 2014, 18:38
Wciągający tekst, czytałem z ogromnym zaciekawieniem. Generalnie to bardzo ciekawy strona, dodany do zakładek. Czekam na następne tak ciekawe historie!
Małapa
03 grudnia 2003, 22:30
opowiadanie jest genialne. niczym ta zupa - pyszna, a zjesz - nie. napisz jeszcze o palcu dyktatorze - proszę! pozdrówka

Dodaj komentarz